Możliwość funkcjonowania pod popularnym brandem, dostęp do regularnych dostaw towaru, uczestnictwo w szkoleniach i akcjach promocyjnych – to tylko niektóre z bonusów, jakie może przynieść dołączenie do sieci franczyzobiorców koncernu paliwowego. Z drugiej strony – dla franczyzodawcy to wygodna opcja sprzedaży produktów bez konieczności angażowania dużych środków i przy dużej samodzielności franczyzobiorcy.
Na zasadzie franczyzy działa w Polsce wiele firm, w tym również stacji paliw. Z najnowszego „Raportu o rynku franczyzy” firmy doradczej PROFIT system i portalu Franchising.pl wynika, że na polskim rynku działa obecnie ok. 1,25 tys. konceptów franczyzowych, a sklepów i punktów usługowych na licencji mamy w całej Polsce ok. 79,1 tys. Eksperci szacują, że w ciągu najbliższych miesięcy jeszcze przybędzie nowych sieci franczyzowych i placówek licencyjnych.
Pod popularnym szyldem
– Franczyza niezmiennie od lat notuje przyrost podmiotów licencyjnych zarówno po stronie franczyzodawców, jak i franczyzobiorców. Przeżywa stabilny rozwój i nie obserwujemy rewolucyjnych zmian. Pojawiają się nowe trendy, które powodują wysyp nowych konceptów, ale z czasem pozostają tylko najsilniejsi i najsolidniejsi gracze. Według prognoz, do końca roku 2019 zanotujemy 1,3 tys. sieci franczyzowych oraz 83 tys. placówek licencyjnych – mówi Magdalena Kurda, menedżer PR portalu Franchising.pl.
Z punktu widzenia franczyzobiorcy, główną zaletą jest to, że nie musi on tworzyć biznesu od podstaw. Przystępując do sieci, korzysta bowiem z marki franczyzodawcy oraz całego know-how, które wypracował organizator systemu. Otrzymuje również dostęp do łańcucha dostaw oraz korzysta z działań marketingowych centrali.
Niezależnym stacjom paliw trudniej jest walczyć o zainteresowanie klienta, ponieważ nie dorównują potencjałem zakupowym swoim koncernowym konkurentom. A przez to nie mogą oferować swoim klientom tak atrakcyjnych cen, jak duże firmy. Poza tym w strukturze przychodów stacji coraz ważniejszą rolę odgrywa oferta pozapaliwowa, np. szybko zbywalnych produktów spożywczych (FMCG), a w tym zakresie dobre warunki handlowe może zapewnić tylko silny hurtownik-franczyzodawca.
Jak informują eksperci portalu Franchising.pl, model ten daje ponadto możliwość łatwiejszego startu w branży osobom, które nie miały z nią dotąd nic wspólnego. Niektóre sieci preferują nawet partnerów, którzy nie posiadają żadnych wcześniejszych doświadczeń w danej branży. Ich właściciele wychodzą z założenia, że takim osobom bez żadnych wcześniej wypracowanych mechanizmów prowadzenia biznesu łatwiej będzie nauczyć się zasad obowiązujących w danej sieci.
Szkolenia, promocje i know-how
Koncerny paliwowe zachęcają potencjalnych franczyzobiorców licznymi przywilejami, które mogą im zaoferować. Oferta jest pod tym względem coraz bogatsza. Np. PKN Orlen nie tylko przekazuje franczyzobiorcy własne know-how oraz sprawdzoną w praktyce koncepcję biznesową prowadzenia stacji paliw, ale także zapewnia stałą opiekę menedżerów sprzedaży działających w strukturach koncernu oraz doradztwo biznesowe. Partner Orlenu zachowuje niezależność gospodarczą, działając we własnym imieniu i na własny rachunek. Może jednocześnie liczyć na atrakcyjne warunki zakupu paliw, a także na możliwość korzystania z nowoczesnego systemu informatycznego, wspomagającego oraz ułatwiającego proces zarządzania stacją paliw, uczestnictwo w opracowanych przez koncern programach lojalnościowych dla klientów indywidualnych oraz przedsiębiorców itd. Orlen oferuje też możliwość udziału pracowników stacji w organizowanych przez koncern szkoleniach, uczestnictwo stacji paliw w licznych akcjach promocyjnych.
Sieć stacji Moya oferuje franczyzobiorcom m.in. korzystne warunki zakupu paliw z odroczonymi terminami płatności, program szkoleń dla pracowników stacji, udział w ogólnopolskich akcjach promocyjnych i rabatowych. Firma podkreśla ponadto znaczenie identyfikacji wizualnej i estetyki stacji paliw, oferując partnerom wsparcie w procesie rebrandingu i zmiany wyglądu obiektu.
Z kolei koncern Shell zachęca franczyzobiorców skrojoną na miarę potrzeb rynku ofertą, w której obiecuje 0 zł stałej miesięcznej opłaty franczyzowej, bezpieczeństwo marżowe, wsparcie inwestycji w innowacyjny format sklepu, a także specjalne bonusy za przedłużenie umowy.
Współpraca z partnerami – właścicielami stacji to także kluczowy punkt strategii rozwoju koncernu BP. Marka, która zarządza siecią ponad 550 stacji paliw w całej Polsce (z czego ponad połowę stanowią stacje partnerskie), rozpoczęła od oferty paliwowej i lojalnościowej, a obecnie przedstawia swoim partnerom ofertę kawiarni oraz sklepów typu convenience. Zamierza ją rozszerzyć m.in. o usługi cyfrowe i ładowanie aut elektrycznych. Jak powiedział agencji informacyjnej Newseria Alex Jensen, VP retail Europe and global marketing BP, rozwój sektora sieci partnerskiej jest jednym ze strategicznych celów koncernu. – Nasze ambicje wzrostu w Polsce są ogromne. Chcemy zwiększyć naszą obecność na rynku poprzez rozwój w obu segmentach stacji– wskazał.
Korzystnie, ale nie bez ryzyka
Działanie pod rozpoznawalnym brandem dużego koncernu to jeden ze sprawdzonych sposobów, żeby mniejsze przedsiębiorstwa mogły wypracować mocną pozycję na rynku. Oferta programów franczyzowych jest bogata, a zakres pomocy ze strony franczyzodawców sprawia, że partnerskie obiekty – w tym stacje paliw – mogą notować wyższą sprzedaż. Warto jednak zwrócić uwagę na niektóre ciemniejsze strony tego modelu. Jak informuje portal Franchising.pl, minusem są chociażby ograniczenia wynikające z umowy franczyzowej – uczestnik sieci na ogół nie decyduje samodzielnie o ofercie firmy oraz kierunkach rozwoju marki. Często jest również zobowiązany do zaopatrywania się u franczyzodawcy i rzecz jasna ponosi opłaty za korzystanie z know-how (najczęściej wyrażone w procencie od obrotu).
Z punktu widzenia franczyzodawcy zaletą tego modelu jest rozwój firmy i możliwość ekspansji bez konieczności angażowania istotnych środków w budowę sieci własnej (gros nakładów ponosi bowiem przystępujący). Zaletą jest również znajomość lokalnego rynku, jaką reprezentuje franczyzobiorca. Zagrożeniem natomiast może być kradzież know-how i utworzenie konkurencyjnej firmy przez byłego franczyzobiorcę, a co za tym idzie, utrata części klientów. Do ryzyk franczyzodawcy należą również straty wizerunkowe spowodowane działalnością nierzetelnych partnerów.
Komentarze