Elektromobilność po polsku   EKOLOGIA

Rozwój elektromobilności w Polsce to konieczność, spowodowana  dążeniem – z jednej strony – do ograniczenia emisji szkodliwych substancji, z drugiej – do obniżenia kosztów podróżowania. Dotyczy to zarówno samochodów osobowych, jak i transportu publicznego.

Pod względem liczby samochodów elektrycznych wciąż jesteśmy w tyle za innymi krajami Europy, co po części wynika z nieuregulowanej kwestii rządowych dopłat do zakupu takich pojazdów, ale też z niedostatecznego rozwoju infrastruktury do ich ładowania. Inwestycje w tym zakresie, realizowane przez przedsiębiorstwa – w tym m.in. firmy z branży paliwowej – są zbyt małe, by mogły zadziałać motywująco na kierowców i właścicieli samochodów. „Elektryków” jednak w Polsce przybywa, choć wciąż jest to zaledwie ułamek tego, co pokazują wyniki sprzedaży samochodów z napędem elektrycznym choćby w sąsiednich Niemczech. 

To dopiero początek drogi

Jak pokazuje ostatni „licznik elektromobilności” uruchomiony przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych i Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, z końcem stycznia 2020 r. w Polsce było zarejestrowanych łącznie 9099 samochodów osobowych z napędem elektrycznym. 60 proc. z nich (5415 aut) stanowiły pojazdy w pełni elektryczne, a resztę (3684  auta) hybrydy typu plug-in. Tylko w styczniu na polskim rynku zarejestrowano 462 nowe samochody z napędem elektrycznym, co stanowi blisko 200-procentowy wzrost w porównaniu ze styczniem 2019 r.

– Jesteśmy cały czas na początkowym etapie rozwoju elektromobilności i wciąż jest wiele do zrobienia, żeby dojść do poziomu miliona samochodów elektrycznych. Zdołamy osiągnąć go dopiero po 2030 r. Ale i to będzie wymagać wytężonej pracy – powiedział Maciej Mazur, prezes Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.

Przy optymalnym wykorzystaniu środków z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu do 2025 r. liczba „elektryków” w optymistycznym wariancie może sięgnąć ok. 300 tys. – szacują PSPA i firma doradcza Frost & Sullivan w raporcie „Polish EV Outlook 2019”. Osiągnięcie poziomu miliona „elektryków” jest możliwe pięć lat później i pod warunkiem dodatkowego wsparcia, np. czasowego zwolnienia z VAT.

Istotnym wsparciem dla wzrostu sprzedaży na pewno będzie uruchomienie rządowych dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych. Niestety rząd zapowiedział, że będą one niższe, niż pierwotnie zakładano.

Jesteśmy jednym z ostatnich państw, które nie wprowadziły jeszcze takiego systemu – mówi Maciej Mazur.Do rozwoju tego segmentu rynku motoryzacyjnego z pewnością przyczyniłoby się również wprowadzenie e-taryfy za energię elektryczną, dzięki której operatorom stacji ładowania będzie się opłacało w nie inwestować, oraz wdrożenie do polskiego prawa unijnej dyrektywy, która zapewni infrastrukturę do ładowania w budynkach mieszkalnych i użyteczności publicznej.

Infrastruktura wciąż niewystarczająca

Według ambitnych planów polskiego rządu infrastruktura w Polsce w 2020 roku ma być przystosowana do obsługi nawet miliona samochodów elektrycznych. Realia wyglądają jednak znacznie mniej optymistycznie. Pod koniec grudnia 2019 r. liczba ogólnodostępnych stacji ładowania w Polsce, według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, przekroczyła 1 tys. (część stacji wyposażona jest w kilka punktów ładowania) i na początku styczniu było ich 1011 (najwięcej w Katowicach – ponad 100). Codziennie jednak powstają i są oddawane do użytku nowe instalacje. Rok temu w Polsce funkcjonowało trochę ponad 300 stacji, zatem przyrost jest bardzo szybki. Wciąż jednak nasza infrastruktura do „tankowania” e-pojazdów pozostaje w tyle za tą na zachodzie Europy. Na przykład w kilka razy mniejszej od Polski Holandii jest blisko 40 tys. punktów ładowania. Jest szansa, że ich liczba będzie rosnąć, bo zgodnie z dyrektywą Parlamentu Europejskiego instalowanie ładowarek przy parkach biurowych i obiektach mieszkalnych stanie się obowiązkowe. Już teraz takie instalacje na coraz większą skalę montuje się w garażach i parkingach biurowców, przy instytucjach publicznych, w miejskich przedsiębiorstwach komunikacji, przy parkach technologicznych czy sklepach motoryzacyjnych.

Firmy paliwowe inwestują w elektromobilność

W proces rozwoju infrastruktury dla pojazdów elektrycznych włączają się również koncerny paliwowe. Związane z tym plany realizuje między innymi Grupa Lotos, w ramach akcji pod hasłem Niebieski Szlak. Efektem tego przedsięwzięcia jest jak dotąd powstanie 12 punktów ładowania samochodów elektrycznych, zlokalizowanych na trasie Trójmiasto – Warszawa. Spółka planuje otwarcie kolejnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych, na razie podsumowała pierwszy rok funkcjonowania Niebieskiego Szlaku. W tym czasie zarządzająca stacjami spółka Lotos Paliwa odnotowała około 9,5 tys. ładowań samochodów, przy czym rekordowe pod tym względem były miesiące wakacyjne: lipiec (1199 transakcji) oraz sierpień (1115). Przeprowadzone badania pokazały systematyczny wzrost zainteresowania tą usługą. Kierowcy pozytywnie ocenili przede wszystkim przyjazność obsługi urządzenia do ładowania.

Na tym jednak nie koniec, bo Lotos planuje rozwijać projekt budowy stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Kolejne punkty pojawią się prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Wiele z nich zlokalizowanych będzie nie tylko na północy czy w centrum kraju, ale także przy trasach zachodniej i południowej Polski, w tym przy drogach ekspresowych i autostradach. Docelowo koncern zakłada budowę 130 stacji ładowania pojazdów elektrycznych do 2022 r.

W elektromobilność inwestuje też PKN Orlen. Na polskich stacjach koncernu funkcjonują obecnie 43 stacje szybkiego ładowania o mocy 50 i 100 kW, a kolejne są w fazie realizacji. Najnowsze cztery ładowarki zostały uruchomione w Katowicach, Łodzi i Kobylnicy. Są one zlokalizowane głównie przy stacjach paliw PKN Orlen, wzdłuż najważniejszych tras komunikacyjnych. Ładowarki zainstalowane na stacjach Grupy Orlen wyposażone są w złącza DC, tj. CHAdeMO, CCS a także AC Typ 2, obsługujące wszystkie typy samochodów elektrycznych dostępnych na świecie. Niebawem zostanie przedstawiona komercyjna oferta ładowania samochodów. Udogodnieniem dla użytkowników pojazdów elektrycznych ma być aplikacja Orlen Charge, ułatwiająca planowanie i podróżowanie tego typu pojazdami. Dzięki niej można m.in. w szybki i wygodny sposób znaleźć najbliższą stację ładowania czy też sprawdzić, które złącza są aktualnie dostępne.

ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W WYDANIU DRUKOWANYM "NOWOCZESNEJ STACJI PALIW" NR 2/2020


Komentarze

  • Spółka Polskie Wydawnictwa Specjalistyczne ProMedia Sp. z o.o., nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii zamieszczanych przez użytkowników portalu.
  • Spółka zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy naruszających prawo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.